MIASTO JAKO PRZEDMIOT BADAŃ URBANISTYKI

SŁAWOMIR GZELL

Rozproszenie to stan miasta, z jakim mamy dziś do czynienia. Pochodnymi tego fenomenu są: nowa geografia miast, co można też nazywać nową centralnością, i metropolizacja przestrzeni w nowej formie. Brakuje jednak definicji nowego miasta, powstającego na skutek rozpraszania się miasta tradycyjnego.
Można by powiedzieć, że nowe miasto to po prostu dawna aglomeracja lub konurbacja, ale różnica polegająca na tym, że nowe miasto to również obszary zurbanizowane rozrastające się między dawnymi miastami, zdefiniowane jako obszary na których zachodzą procesy urbanizacyjne prowadzące do amorfii przestrzeni, wymaga używania nowej nazwy. Powszechność występowania tego fenomenu uzasadnia nadanie mu rangi najważniejszego problemu z jakim spotyka się dziś urbanistyka, stąd ogromna ilość publikacji i rozwój dyskusji na ten temat. W Polsce powstało na ten temat przynajmniej kilka poważnych prac zbiorowych, ale tak naprawdę głównym celem badań powinna być forma nowego miasta. Problemem jest zanikający obraz miasta tradycyjnego, który jest rodzajem znaku identyfikacyjnego, przestrzenną ekspresją miejskiej tożsamości.
Dziś przekonujemy się, że demokratyzacja decydowania o przyszłości miasta powoduje trudności w tworzeniu spójnych, trójwymiarowych projektów harmonijnego zagospodarowania przestrzeni. W przestrzeni miasta dominuje chaos i przyzwolenie raczej na wzrost ilościowy niż jakościowy rozwój, co z reguły prowadzi do zmian ponad możliwości obszarów, których dotyczą. Z drugiej strony powszechnie zauważalnym faktem staje się komercjalizacja przestrzeni nowego miasta, co nie oznacza, że należy przeciwstawiać komercjalizacji przestrzeni choćby kompozycję urbanistyczną. Dziś urbanistyka powiada, że nie ma kontradyktoryjności pomiędzy tym co komercyjne a tym co zakomponowane, albo inaczej: kontradyktoryjność ta może nie występować i nie powinna.
Tworzenie ładu przestrzennego powinno stać się powszechnie zauważalnym procesem. Chodzi o tworzenie iunctum: kształt przestrzeni - wartość ekonomiczna przestrzeni - równoważenie rozwoju, w aspekcie posiadania przez przestrzeń statusu dobra publicznego. Związek ten to jedna z głównych cech dzisiejszej urbanistyki - nie zawsze jednak realizowany. Kiedy bowiem nastąpiła komercjalizacja przestrzeni, urbanistyka jako nauka, która w przeszłości służyła raczej tworzeniu dekretów niż negocjowaniu warunków zagospodarowania przestrzeni miast, z jednej strony nie znalazła dostatecznie dużo argumentów za koniecznością utrzymywania publicznej kontroli nad procesami wzrostu miast, a z drugiej strony jako potencjalny zwolennik takiej kontroli, była systematycznie degradowana, razem ze wszystkim, co w innych sferach życia publicznego zapowiadałoby jakąkolwiek kontrolę nad inwestowaniem w rozpraszanie miast. Być może powodem jest to, że brakuje polskich poważnych urbanistycznych opracowań prognostycznych, pokazujących choćby przestrzenne skutki zmian postaci miasta.
Tymczasem strategie tworzenia ładu przestrzennego w mieście są w zasadzie znane. Jedną z nich jest dążenie do umocnienia lub stworzenia policentrycznej sieci osadniczej, drugą promowanie projektowania urbanistycznego, przy czym strategie będące wynikiem wspomnianych prac w pewnym momencie łącza się.
Nie można tu zapomnieć o tzw. urbanistyce operacyjnej, która jest tworzeniem i wykorzystywaniem dwóch systemów zależności: a) między polityką przestrzenną miasta a polityką gospodarczą i społeczną, b) między elementami każdej z polityk. Prace te tworzą paradygmat zarządzania przestrzenią miasta oparty o sterowanie procesami, upodmiotowienie obywateli, konkurowanie o świadczenie usług, kierowanie się poczuciem misji a nie tylko przepisami, finansowanie wyników działań a nie samych działań, przedsiębiorczość, decentralizację decyzji i odpowiedzialności, mechanizmy rynkowe, marketing terytorialny.
W działaniu strategicznym nie bez znaczenia jest problem elektronicznych technologii informacyjnych i komunikacyjnych ICT, tak bardzo rzutujących na przemiany miasta. Nie fetyszyzując roli ICT trzeba powiedzieć, że bez pracy nad nimi i z nimi, urbanistyka nie będzie współczesna.
Co do kierunków badań po 2008 r., to warto myśleć o czymś, co nosi już nazwę Nowe Planowanie - termin ten określa te zmiany w urbanistyce, które zmierzają do dywersyfikacji przestrzeni w zgodzie z rosnącym zapotrzebowaniem na owo zróżnicowanie. Termin ten powstał aby nadać nazwę temu, co w planowaniu i projektowaniu miast wymaga odnowienia i jest odnawiane. Nowe Planowanie, może nawet Nowa Urbanistyka, to odpowiedź planistów na coraz szybciej zachodzące zmiany w otaczającym nas świecie. Tempo zmian tak rośnie, że często tracimy kontrolę nad wydarzeniami. W takim świecie narzędzia utrzymywania ładu przestrzennego, a więc kontroli nad przestrzenią nie mogą być takie same jak w miastach poprzedniej generacji. Bo zmiany, o jakich mówimy, powodują, że miasta nasze stają się inne.